Przyszła baba, czyli żart w oparach absurdu
Dodane przez Niepoprawna optymistka dnia 05.05.2016 00:16
Przyszła baba do doktora
I sypnęła mu po oczach -
Piaskiem, który leżał w nerkach.
Rozsypany pod kamieniem.

Kamień trafił prosto w biurko,
Żeby nerkom mogła ulżyć.
Później, gdy zaczęła kasłać
Zęby na podłogę spadły

Zatem się schyliła po nie,
Gdy jej nagle krzyż zapłonął
Z bólu i coś w nim chrupnęło,
Chyba problem z którymś z kręgów.

Kiedy znowu się odgięła -
To poczuła w gardle serce
Migoczące bezustannie,
Które przez sień uciec chciało.

Przestraszona, aż usiadła
Na kozetce, by dech złapać,
Wody wypić ze dwa łyki,
A ciśnienie wnet obniżyć.

Wtedy lekarz się nią zajął
I usunął resztki piasku.
Relaks także jej zalecił,
Seks przepisał po obiedzie

I obiecał babie nawet,
Że odwiedzi, by naprawić
Jej stan zdrowia, dając relaks -
Kiedy będzie czas miał w przerwach.

Baba rada, bo choć chora
To do figli zawsze skora.
Mężów czterech już przeżyła,
Chociaż skrzypi, jeszcze w sile...

Bo tak w życiu często bywa,
Że pozory jednak mylą.
Lekarz kreskę na kimś stawia,
A on żyje długie lata.


*****************************


Z góry przepraszam za ten "jajcarki" tekst.
Czasem nachodzą mnie takie "głupawki":))
Wiem, że to nie jest jakaś poezja.
Po prostu miałam ochotę dać dla odmiany coś wesołego, czyli ironiczną satyrę, na dodatek dość długą.
Myślę, że nawet na tak poważnym, szacownym portalu, też czasem warto się się pośmiać, a jeśli nie można, to poproszę, by go usunąć.
Może jednak dam trochę uśmiechu
szacownemu gremium, bo w tym celu on się tutaj pojawił:)