śrubokręt w wersji light
Dodane przez Irena Michalska dnia 28.06.2016 23:14



  Kilka godzin na dzień wyznaję naiwną wiarę. Nie ma nazwy
ani imienia. Wyzbyta obaw sprzątam wewnątrz siebie. Ufność
czyni mnie lżejszą, wolna wola silniejszą, za kratą rdzewieje

zagrożenie. Pogodny program z kreską na full sprawdza się
prawie doskonale. Dobrze dokręcone nerwy stopują odbiór
przeżyć, które jak miecze tną wity pieczołowicie spokój.

Ziemskie kataklizmy - niczym w nich nie zawiniłam,
a czuję się tak, jakby z mojego powodu lał rzęsisty deszcz
i wybuchały pożary - omijają mój świat. Domniemanie, że

ludzie potrafią być źli, pozostaje w fazie teorii. Szkicuję
codzienność w opozycji do napastliwych słów w gorączce
i podkutych butów.