Nadzieja
Dodane przez bebeso dnia 06.10.2016 04:32
Rak wcale się nie cofa, on do tańca bierze,
Szczypcami wnętrze chwyta i każe ofierze,
W rytm bólu tańczyć walca, na raz, na dwa, na trzy.
Nadziei w twarz się śmieje, litości nie ma krzty.

Ach, raczej mnie weź w tany, bo po cóż Ci ten wstyd?
Czyż chwałą jest tak mały, żywota pozbyć byt?
Jest jeszcze jedna szansa, niewielka jak ma łza,
Że człek już swoje zrobił, a reszta jak Bóg da.

Noc odmierzają kroki, posadzka echem drży
Miejże kochanie moje, jak najpiękniejsze sny.
Do Ciebie niech przyleci, złocistych gwiazdek rój,
Jak wtedy, gdy szeptałeś: "Aniele Stróżu mój."

Nie daj mi Panie wracać, samotnie w nocy mrok.
Dlaczego swój ode mnie, odwracasz ciągle wzrok?
Ja wiem, własnego Syna, tyś też ocalić mógł.
Bez cierpiącego ciała, cień krzyża padł na bruk.