Inaczej
Dodane przez koma17 dnia 14.10.2016 00:06
Nakładam kapcie. Wychodzę na deszcz.
Za kołnierz kapie, bo szal został w domu.
Konwencji wygodnie za piecem.

Kusząca propozycja, gdy jest się kotem.
Miło słuchać przyjaznego mruczenia,
jest takie w sam raz.

Wychodzę bez płacenia. Znów rachunki,
powielane przez kalkę, zaklejają szyby
przepełnionych autobusów. Nie zmuszajcie mnie

do niedzielnych podwieczorków.