Sukienki mamy pustoszeją.
Dodane przez kastor dnia 17.08.2007 14:17
Coraz dłuższy cień bloku zapuszcza się na wymarły plac zabaw.
Zgodnie z nieubłaganym prawem rozgałęzi się, otworzy i wypuści duchy.
Zaćmienie na końcu języka, gorzki oddech, cichy płacz na drugim piętrze.
Cyganka potłukła wszystkie filiżanki. Trzeba będzie rozciąć sobie stopy.

Pozwolisz mamo, że pozmywam z szyb wizerunki świętych,
którzy wyciągnęli cię za miasto nad ciemną wodę,
gdzie trawi cię opalenizna i niebo odbite w jeziorze

gasi ognisko choroby.