Batman na receptę
Dodane przez Irena Michalska dnia 04.04.2017 09:34
 To niebezpieczne - zawołała - lecz ty
zuchwale przekraczałeś środkowy filar
między balkonami na szóstym piętrze.

Po chwili, dyskretnie trzymając wzrok
na uwięzi, frunąłeś nad zazdrosnym parkietem,
aby nie zostawiać obcych śladów.

Ruch klamki odsłonił obraz Zofii
po drugiej stronie. Jej uśmiech i spojrzenie
skradły ci oddech, a może

został przy kolumnie, gdy lęk przed
upadkiem znaczył mniej niż myśl,
że mógłbyś okazać się tchórzem.