Dlaczego zostało powiedziane raczej za wiele, niż nic?
Dodane przez adaszewski dnia 16.10.2017 00:02
Nie zgadzam się z Paulem Valérym. Jego zdaniem
pożałowania godne jest gromadzenie
tylu arcydzieł tak blisko siebie - w muzeach,
bo wskutek tego każdemu z dzieł można poświęcić
nie więcej niż parę chwil podczas, gdy jego powstanie
to niejednokrotnie dorobek życia.

"Muzeum - durna macocha obrazów i rzeźb.
Ich matką była architektura, która
sprowadzała kosmos do ludzkich wymiarów."
Nic bardziej błędnego, ich matką były bezdroża,
skazywały ludzi na jeden tylko
obraz, na jedną tylko rzeźbę - tę,

w sąsiedztwie której rodzili się i umierali.
Płód Geniusza pożarty w okamgnieniu -
w istocie, o to przecież chodzi! Bezkresne
poświęcenie artysty, aby nadać
sens zaledwie przelotnej chwili, toż to
nakład pracy stosowny do okoliczności!

Czy to jest naiwność Prousta, czy siła
woli, postulowana przez Adorno?
Tak to kończę, żeby nie wyjść na durnia.