marzenia o miedzianowłosej syrenie Ślewińskiego
Dodane przez sowa dnia 25.08.2007 10:23
wpatrzona w dzień znikający po drugiej stronie mostu
krzyczała poczekaj łaknącym jutra drżeniem głosu
łapała ostatnie oddechy tuląc
w chustę haftowaną zapachem chemii
która przywarła jak niechciana szata Dejaniry

uparcie czuwała walcząc z cieniami
przyklejonymi do zasłony by nie przegapić świtu

pragnęła znowu utopić dłonie
w rozwichrzonych włosach
malując beztroskie odbicie w lustrze

tak mało lat by wypełnić kieszenie kolorami tęczy
a już za późno na spacer we dwoje