04.01.2002
Dodane przez Szakal41 dnia 14.11.2017 08:51
Nowe życie zawsze jest Cudem,
Czemu nie chcieliście tego pojąć
Jak mogliście pragnąć ideału,
Nie ma ludzi nieskazitelnych
Każdy ma wady i własne kompleksy,
Nowe życie jeszcze nie zdążyło zgrzeszyć
Nie chcieliście mnie gdy byłam nikim,
Teraz jestem kimś ale nie będę wasza
Byłam jasnym światełkiem,
Dla Was tylko podrzutkiem
Nie umiem zrozumieć waszych myśli,
Dla mnie byliście wszystkim
Mam nadzieję, że niedługo będziecie dumni,
Wybaczanie jest cechą ubogich,
Może kiedyś zaczniecie żałować
Chciałam być małą księżniczką,
Zostałam jedynie kruchym serduszkiem
Aby przebaczyć trzeba znać prawdę,
Co zrobić gdy nikt nie chce się przyznać
Nie powinnam mieć urazy,
Nikt nie zdradził mi szczegółów
Dlaczego zastanawiają się skąd wiem,
Przecież otaczam się tylko potworami
Boję się własnej tożsamości,
Nie wiem kiedy ze mnie zadrwi
Może jest czas na życie i śmierć,
Ktoś powinien uprzedzać przed faktem
Z jakiego powodu ktoś może być niezadowolony,
Nigdy nie był tak ważny jak Król
Nie stworzył choć jednej ważnej rzeczy,
Nazywać siebie dobrem i czynić zło
Kontrasty w realnym świecie są nudne,
Wolę się nie wyróżniać by nie splamić uroku
Wyobrażenie lepszego płomienia jest złudne,
Nigdy nie obroni Cię mimo, że ma okazję
Słuchanie ciepłych barw przynosi ukojenie,
Nie słuchałam waszego głosu
Moje szczęście trwało długo,
Wiem które dźwięki mnie ranią
Jesteście całą melodią, która zabiła spokój,
Nie mogę na to przeznaczyć żadnej łzy
Nawet gdybym oddała pragnienia,
Dlaczego macie być tego warci
Nigdy nie splamiliście sumienia prawdą,
Czyści jak anioł stróż, morderca
Nie wiem z kim żyję,
Dlaczego kolejne istnienie ma być ''tym''
Nigdy nie kochaliście mojej wybawicielki,
Stałam po Waszej stronie
Nie umiem wytłumaczyć dlaczego,
Wina nigdy nie była Waszym sprzymierzeńcem
Siła mnie kochała,
Mogłam czerpać garściami
Wolałam bawić się w chowanego,
Mimo własnej zachłanności rozumiem ból
Ona przy mnie była mimo złego wyboru,
Młody organizm dobrze przyswaja żal
Później mogę przegrać,
Dziękuję, żę mogłam kiedyś przyjść
Może zrozumiem dlaczego akurat tutaj
Znam charakter własnego wnętrza
Trzymam się mentalnie z nieakceptowanymi,
Ukochana jest już zmęczona swoim stanem
Chcę jej pomóc żeby mogła przeżyć,
Nade mną roznosi się fala ciemności
Pozwalam by przysłoniła słońce, nie chcę tego,
Wiara straciła wszelką znaczność,
Jest za późno na młode marzenia
Nikczemni złodzieje snów to moi bracia,
Ja nie byłam ideałem teraz 'moje słoneczko'
Proszę bądź wyrozumiała.