Intensywna Terapia Indywidualna
Dodane przez aliceisonline dnia 06.12.2017 17:56
(inspirowane po części koszmarami z dzieciństwa)

Sznur za sznurem,
Ból.Lęk.Odosobnienie.
i perwersyjne katusze.
Szczur za szczurem,
gryzą ciało,
odrywają od ciała,
krew się tylko lała.
Bunt za buntem,
przeciwko czemu?
Po co?
Gdzie zło,
tam też myśli w represji,
złudne poszukiwanie winnego,
to ten, to tamten,
wnioski z tego żadne,
prócz tego jednego,
że na barkach
dzieciaka zagubionego
spoczęły ciężkie,
szorstkie dłonie.
Styka się dobro ze złem,
Dzieciństwo.Koszmar.Koniec.
czy przestanie kiedyś boleć?
Czy pozwolicie mi teraz polec?
Nienawiść.Jawa.Mania.
tak niewiele potrzeba do złamania,
skruszenia mojego ja,
podobieństwo do zła?
Wyślizgnęła się z ręki kopia,
nie można już walczyć,
to tylko moja kopia,
z którą nie można już walczyć.
Sztuczny raj,
labirynt fauna,
kraina czarów,
moja arkadia,
(et in arcadia ego)
Koniec.Śpij.Koniec.
Zapłata za czyjeś grzechy,
zapal stos,
może coś na nim spłonie,
kiedyś, powtarzający się sen,
z szafy wychodził on,
teraz, nieustający sen
o tym że nadal żyję.
Staw czoła potworom
wychodzącym spod łóżka.
Chyl czoła potworom
wchodzącym ci do łóżka.
Wokół nie ma nikogo,
nie mogę mówić,
nie mogę krzyczeć,
bo nic nie pamiętam.
Czuję, odskakuję,
jak pies przerażony dotykiem.
Nie mogę krzyczeć,
bo nie pamiętam nikogo.
Rozdarcie.Natarcie.Wydarcie.
Ogień liżący całe wnętrze,
palący od środka,
choć to zewnętrzne ciało w bliznach
i poparzeniach.
Już taka być nie chcę
ale co mam począć,
gdy zimne poty
leją się po plecach,
zamarzając tworzą ostre sople,
które wbijam sobie,
by poczuć cokolwiek.