Monolog (bo ona...)
Dodane przez LoveMisery dnia 28.08.2007 16:35
bo widzisz
ona nie jest jak czekolada
nie smakuje fast-foodem
nie jest jak papierosy
ani jak heroina

morfina
tak to jest adekwatne słowo
choc czasem jest gorsza od szpitalnej
lewatywy

pędzi z wiatrem
przeciskuje się między moimi palcami
szukając tam azylu
paraliżuje usta
oraz wszystkie członki
mimo że jest tak przewrażliwiona

ściskając mnie jak nasączoną gąbkę
liże
stęka
prycha
bawi
korci
wzdycha
i to wystarczało

zniszczonymi drogami
ulatniając się jak dym
(z kominów u fabryki naprzeciwko)
kradzioną nocą
omija puste ściany mego domu

uwielbiam musknięcia jej łechtaczki
przy moich oknach

bo ona jest
a jej nie ma