roztopy
Dodane przez Jacek Mączka Tendzin Tendzin dnia 17.03.2018 00:30
Początek marca, zaczęły się roztopy.
W nocy wstawałem kilka razy, by wyjść
do parku z psem. Twoje ramiona są sztywne -
powiedziała ni stąd ni zowąd, chciałbyś

mnie dotknąć, ale nie dosięgasz. Zbawienie
nie przychodzi przez muzykę, szczypie
w język, tylko jakoś nieudolnie. O tej porze
roku rzeka jest czarna. Wszystkie legendarne

miejsca wysysają światło - pod mostem zieje
czarna dziura, a butelki po wódce nie lśnią.
Znowu pamiętam sny. Podczas gotowania
obiadu płomień strawił niebieską, jak ekran kontrolny

koszulę w kratkę. Ciężko śnię - ucieczki, bójka
przy straganie nieżyjący ojciec i błoto po kolana.
Kostropaty jest krajobraz - muszę go znać.
Nie ckni mi się za tym wszystkim. I nie ma w tym nic złego.

Opatulam się ciepło - na wszelki wypadek.