cała sprowadzam się do jednego
Dodane przez Andy Anderson dnia 02.09.2007 14:23
chciałabym wyjść poza siebie psa i te żenujące pączki- nieskomplikowana
osobowość wyeksploatowana z czwartym wierszem. Szeroko
udokumentowane kompetencje pozwalają mi napisać coś o kondycji polskiego
społeczeństwa, jednak trawa zbyt zielona na smutne i dydaktyczne
wiersze. może więc rodzice zgubieni w swojej przeciętności, szarzy jak oczy

taty i garsonka mamy, nowo zakupiona żółta kanapa pomaga mi dostrzec
ich gdzieś po środku post peerelowskiego bloku, również dobrego centrum
odniesienia : smutne bloki i kamienice brudnego miasta. najnowsze badania
surveyowe donoszą jednak o braku aprobaty wśród Polaków dla opisów
miast i wsi, a w szczególności pewnej białorusko- litewskiej rzeki, nad

którą trawa też jest zielona, aż chce się napisać o dłoniach, które znają
mnie na pamięć, o tych centymetrach, które pokonując zgłębiały wszystkie
tajemnice. lecz ich brak wywołałby żale uszyte w patetycznych banałach i pomimo
wrodzonej ckliwości wrócę do kondycji polskiego społeczeństwa. otóż masowo
oglądamy telenowele i masowo omijamy teatry, jedni z braku mobilności na
zasiłkach, drudzy z jej nadmiaru na wyspach. Polacy lubią parki szczególnie
jesienią; statystyczny Polak chwyta statystyczną Polkę za rękę idą alejką
z nadzieją, pewnością i dumą czerpią to ze statystycznych polskich dłoni, o których
miałam nie pisać.