Dla M.
Dodane przez AnnaAgata dnia 06.08.2018 22:05
Pochyla się nade mną jak nad kołyską. Dla niej wciąż jestem wisienką. Pachnącym owocem.
Najchętniej zamknęłaby mnie w dłoni. Żebym nie zmarzła. Albo schowała w kieszeni.
Żebym bliżej, żebym jak najbliżej. Nie powinna się obawiać, wciąż pamiętam
jej brzuch, mięciutką łupinę.

         Kruk dziobie jabłko. Przy ogonku czarne plamy. Kruk lubi czerń.
         Lubi wnikać dziobem głęboko. Aż do pestki.

Budzi mnie. Jej serce stuka nie w takt. Jest popsutą kołatką.
Pokazuje brzuch, wyschniętą poszewką. Pokazuje głowę, album ze zdjęciami.

         Kruk na parapecie rozpościera skrzydła. Zasłania słońce.
         Kiedy kruk siedzi na parapecie nawet w lipcu jest listopad.
         Na ziemi martwe jabłko. Dziób stuka w okno. Nie otwieramy. Jeszcze nie teraz.