A gdyby posłuchać Pana Leszka Długosza?
Dodane przez abirecka dnia 19.08.2018 00:13
Duszna, zielna woń w wazonie
jak bursztyn - secesja Pana
Wyspiańskiego: nawłoć o siebie
zazdrosna toleruje wrotycz,
nagietki, ceglastą jarzębinę.
*
Zielem zakwitła wstążka
krakowska w Sukiennicach, tam
wrzask, który wznosi i wznosi
domiszcze ze smartfonów:
bezmyślność; drży wieża Babel.
*
Znów "kulę żalu" turla Zły
jak w Pana Leszka piosence.
Bracka brukami odbija niebo,
mury rozgrzewa, wystudza cień,
bramy otwiera, zamyka okna.
*
Miodem nasycone ałycze, czarne
morwy, aura świetlana lazurem.
Niespokojnie, bo wietrznie,
z echem hejnału i muzyką
z oddali gwiżdżących pociągów
*
Komu w drogę,
temu trampki -
akurat biegną do Tyńca
nadwiślańskie łąki.
Doganiają kłębiaste chmury.
*
coraz czerwieńsze głogi,
poczerniały dziki bez, tak
iż w fiolet zstępujący, dalie,
pomarańczowe cynie, rozpalone
nasturcje, szałwie, aksamitki
*
Tu zapach traw suchy
i bardzo słoneczny. Tęczowe
pnie drzew wchodzą akordami
w światło. Na dalszym planie:
zielone jak malachit - bagno.
*
Ten fortepian - z Brackiej
czarnobiałe przesiewa dźwięki,
dlatego i niebo lnem dokwita.
Przestrzennieje muzyka Pana
Leszka pachnąca sierpniem.