Biegam po Parku "Szarych Szeregów" albo Wiersz o mieście Łodzi
Dodane przez adaszewski dnia 21.10.2018 09:13
Pięćdziesięcioletnia hiszpanka
tańcząca flamenco u mnie - w parku
budząca tym całkiem przewidywalne
zdumienie szwaczek na emeryturze
posiadła znajomość angielskiego
w stopniu - rzec by można - chasydzkim
co jest także moim udziałem.

Z dwóch, trzech słów niepowiązanych
z sobą gramatycznie umie
odczytać zdanie podrzędnie złożone
niekiedy nawet cały akapit.
Opowiedziałem, że psy tych pań
na emeryturze gonią za mną
opowiedziała, że jest u córki...

Szwaczki - przedstawicielki zoe
i my - przedstawiciele bios
w tym posthumanistycznym mieście
dbamy o zachowanie przyjaźni
z duchami dzieci, o których etnos
kłócą się na licznych forach
androidy zwaśnionych stron.