wszystko na sprzedaż
Dodane przez Janusz dnia 08.01.2019 19:54

w drodze po zakupy zaczepiłem o bibliotekę
a tam poeta miotał się między regałami
miał niechlujne dżinsy i brodę tembr chrapliwy
raz czytał raz z pamięci mówił zawieszał głos
omiatał wzrokiem gromadkę wpatrzonych
był tytanem wrażliwcem miał oczy szalone
słowa-perły słowa-pociski słowa-kamienie
trafiały w sumienia oskarżały zachwycały
przenosiły w odmienny stan świadomości

tak było przez kilkadziesiąt minut a słuchacze
udając lub nie zachwyt wielki bili mu brawa
kiedy z trzema biało-czerwonymi goździkami
opuszczał lokal podniósł do góry rękę
i wszystkim się zdawało że to gest pożegnania
a on tylko spojrzał nerwowo na zegarek
bo spieszył się na jeszcze jedno spotkanie
żeby odegrać ponownie tę samą sztu(cz)kę
za uzgodnione wcześniej dwieście złotych