Wieczny student
Dodane przez Robert Furs dnia 10.09.2007 00:02

Woda przypalona, budyń mieszany w niewłaściwą
stronę, zwarzony. Okna na oścież. Trzymam w ręku
receptę przeciw umazanej dzieciństwem pieluszce,

a wciąż marzę, by rozebrać mechanizm zegarka
i pobawić się kółeczkami. Puściłem bąka! Nie, to ziemia
kręci się w niewłaściwą stronę, ale smród - wstyd,

kolejny egzamin z kopernika - nie zdany. Sesji poprawkowej
w tym wymiarze nie będzie. Dobra, pójdę przymierzyć garnitur,
może on doda mi powagi, ponoć nigdy nie jest za późno.