Wołyńskie pola, cz. XIII
Dodane przez Artur Wielgus dnia 07.03.2019 00:48
Dramat Narodowy

Kornel Krzeczunowicz:

Honor i godność człowiek musi mieć w sobie,
takie jest moje wspomnienie
o generale Tadeuszu Rozwadowskim.
Człowiek zawsze musi wybierać heroizm
a nie bestialstwo.
Boska miłość dla ludzi, życie ma nowe.
Ludzka miłość, wbrew sakramentom ma zmowę.
A kto się dorabia na ludzkim nieszczęściu,
ten ma w nim udział!

Epilog:

Agnieszka Dowbor-Muśnicka:

Złamany krzyż,
duch wywleczony z człowieka,
zgasłe słońce,wywrócone oczy,
niewiasty mdlejące -
człowiek wyszczerbiony.

Bestialstwo mordów popełnionych,
to była kaźń sąsiadów
Narodu polskiego,
czystka etniczna -
bestialstwo ludobójstwa oprawców
i heroiczne męczeństwo ich ofiar,
krwawa hekatomba współistnienia.

Rozchodzą się głosy
lamentów i płaczów
po polach Wołynia,
wiatr je zawiewa, zawiewa,
ale zadusić nie zdoła -
pieśń się żałosna roznosi
na łąki na pola.
Kto przeżył ból i cierpienie,
głośno nieszczęścia swe śpiewa.

Żałosnymi wspomnieniami są pola Wołynia,
kwiaty w łąkach wiatrem kołysane,
pokolenia zmarnowane,
smutną macie chwałę.

Następuje muzyka z symfonii Paderewskiego Polonia.
Na scenie, światło może padać na zdjęcia pomnika Andrzeja Pityńskiego o tej tematyce.