w jedną z czarnych dziur
Dodane przez Toya dnia 24.03.2019 16:37
matka mi się zapada
między czasy wsuwa bezszelestnie
najpierw palec później całą dłoń

matka milczy choć nie znosi ciszy

wypaczonym oknem do ojca ucieka
w sukience w groszki szczupła
przed pierwszą ciążą przed poronieniem

tak lekko choć niesie imię adres
zanim wróci zapomni że to już jesień
a ona bez palta boso

pantofle nad stawem
staw przy lesie lecz gdzie ten las
gdzie kochanek tego nie wie

przejęta szuka w pamięci
warkocze w nich wstążki dłonie ojca
na stole wielki bochen

i krzyż

skreślony ostrzem znak
który dziś powtarza jak refren
i zawsze na inną melodię