Owadzi śpiew
Dodane przez Wierszopis dnia 13.04.2019 12:27
Upał rozbiera
gęste powietrze miasta
na składowe.

Jałowy oddech domów
wypełnia płuca
zapowiedzią piekła.

Którego przecież nie ma,
jak twierdzą roztańczone
muchy.

Tylko ten asfalt przyklejony do stóp
i ciche szepty klatek,
beznadziejnie upojonych nocą.
Trwającą w pełni dnia.

A owady wznoszą od niechcenia
pieśni. Na pożegnanie,
na zatracenie. Chapeau bas.