Bez akcentowania
Dodane przez Wierszopis dnia 16.05.2019 23:13
Siedzę i obcinając głowę
wyrównuję poziom
- jako przedostatni po bogu
mam spore opóźnienie w stosunku

do życia. Oczywiście nie licząc
wielosłowia i milczeń zamkniętych
w butelce. Wciąż niedostatecznie
pełnej.

Oraz pustej.
Na koniec głowa leci w kąt,
pomiędzy papiery uprawniające
do snów.

Wywołujących burze
w szklance. Co by nie mówić
wody.