Sklepienie mojego nieba
Dodane przez raphaelism dnia 13.09.2007 22:34
brudzę palec powietrzem tuląc na ustach roztańczone światło
przekręcam się jak igła kompasu
któremu północ wstawiła ciemność do źrenicy
i podnoszę z ziemi rozprószony popiół

ja jestem Magnesem który rzeźbi Feniksa z bruku
wzlatuje nad Kraków z siłą i pocałunkiem tysiąca kruków
otwieram usta bezwiednie tak, jak w objęcia powietrza oddaje się ptak,

naciskam palcem twoją głowę
podnoszę brodę
dotykam słowem

jak zmartwychwstali ludzie
skrzydłami uderzasz w powietrze
słońce wyciąga do ciebie rękę a ty idziesz w morze
walecznie

gaśniesz, wplątując się w oddech wiatru
on tobą sypie jak ziarnem
pozwala Ci zasnąć

ja podnoszę dłonie w górę
rozpędzając kompas

ja magnesem rzeźbię z pyłu
twoją płonącą
postać