trójkąt bermudzki
Dodane przez aleksanderulissestor dnia 25.07.2019 19:42
dziś szanowni abonenci
nie ma bata coś się święci
cały szpital wyje krzyczy
miast wziąć proszki umyć gęby
wszyscy biegną do świetlicy
nawet ten co bezrozumny
w telewizor patrzy dumny
i bez przerwy szczerzy zęby

w tv znowu dają serial
o nieziemskich fanaberiach
ordynator cały w nerwach
patrzy w znaną wszystkim twarz
nacz redaktor nauk kandydat
pospolity arcy dziwak
znany od lat bajarz łgarz
z boku na bok głową kiwa

mówił łamiąc sobie palce
brednie plótł i bałamucił
za złe miał współczesnej nauce
że nic nie wie o bermudzi
mózgi rozbił im na cząstki
wszystkie zwoje rozwałkował
lekarz drań więc bez wyjątku
wszystkim zastrzyk ordynował

drogi zacny redaktorze
może już o reaktorze
księżycowym cud traktorze
tak nie można raz po raz
talerzami nas straszycie
lecz jak sami znamy życie
nabijacie się wciąż z nas
u was nawet psy latają
u was głusi kwartet grają
mas tumanić skończyć czas

w czym my gorsi spytaj kuka
u nas spodki dzień za dniem
psa jedliśmy na nich wielka sztuka
ćwikła z chrzanem z marchwi dżem
a medykamenty niczym brudy
my do kosza kto nie kiep
masz pan życie masz pan bermudy
a to lipa każdy wie

dymu żeśmy nie zrobili
brakło wodza w danej chwili
durnych za to ile chcesz
nie objawił się nikt ważny
na głupoty zaś i brednie
my metody mamy przednie
cichnie wrogi pomruk każdy
mina im od razu rzednie
gdy już dotrze do nich wieść

bo to ich wredne knowania
mącą wodę sieją wiatr
a daniken cóż zbaraniał
brużdżą nam od wielu lat
każdy krzyczał z animuszem
trzeba wysłać do do PAP
nagle wdarli się sanitariusze
nie puścili nas już z łap

tych do walki co się rwali
kaftanami skrępowali
wił się w pianie paranoik
niczym lis co w sidła wpadł
zdejmcie więzy bracia moi
klął złorzeczył zanim padł
ozdrowieniec alkoholik
własny język niemal zjadł

dusz czterdzieści rzęzi płacze
rozpalonych do białości
znów zdurnieli nie inaczej
tak ich trójkąt ten rozzłościł
jak mąż jeden sfiksowali
ostatecznie co za pech
dyżurnemu znak podali
tv zamilkł znaczy zdechł

a to żmija stał przy oknie
rąbnął przewód gdzieś się zmył
niech go wściekły gąsior kopnie
jakby serce wyrwał z żył
dusza płacze sięgasz dna
lecisz w studnie jak w galopie
żałość ból nieszczęście łza
jak w bermudach i po chłopie

pacjent stefan... co to knował...
radio kasprzak w betach chował
co tam słyszał dzielił z nami
z wrogich stacji BDN
on handlował tam szmatami
aż mu rozum całkiem zanikł
w końcu trafił do tej stajni
jako numer ten a ten

przybiegł do nas w skrajnym szoku
że naukowy statek znikł
że szukają go od roku
tam skąd nie powrócił nikt
jakieś monstrum okręt zjadło
czarne chmury siwy dym
prócz dwóch wszyscy poszli na dno
w tym trójkącie groźnym złym

co wyżyli mieli szczęście
jeden w szoku wciąż się trzęsie
zmarnowanych całkiem nieźle
nocą przyjął ich sam szef
ten co kontaktował jeszcze
mówił nam wstrzymując dreszcze
trójkąt piekłem jest i dodał wreszcie
to jak nic ostatni brzeg

jak tam było co się stało
że zginąłeś tam o mało
każdy pytał ciekaw był
ten przytomny tylko trząsł się
a pot spływał mu po wąsie
w końcu całkiem opadł z sił
śmiał się płakał wciąż kotłował
puszczał oko fakt zwariował

alkoholik splunął krzyknął
pewnie znowu coś tam łyknął
mordę darł ze zaczął chrypieć
sprawa prosta jest i w śmiech
trzeba nam ten trójkąt wypić
damy radę mu we trzech
drodzy bracia moi mili
myśmy tutaj wszystko pili
a zostawić tak to grzech

prelegenci cni rodacy
nauka dla nas wiele znaczy
tak czy tak czy też inaczej
bezsensowność waszej pracy
widzi dzisiaj każdy człek
więc zamieńmy się miejscami
wy tu za nas my tam za nich
my zmienimy nauki bieg
a jeżeli nie pomoże
to nie będzie wcale gorzej
wszystkim starczy na ten chleb

więc rozpatrzcie pomysł mądrze
zdecydujcie tak czy tak
naród na tym wyjdzie dobrze
główny lekarz wie co jak
z poważaniem podpis data
myśl ta nie jest wcale zła
jeśli nie to wasza strata
damy znać do CBA