z cyklu najbliższe plany - grzybobranie
Dodane przez zdzislawis dnia 11.09.2019 17:58
świt z wolna podciągał żaluzje
czarna plama lasu drzemała
nieostrym pejzażem wetkniętym
w rytuał grzyboszukania
krocząc
duktem procentowych statystyk
najhojniejszy jest wrzesień rzekłbyś
to algebraiczna wielkość stała
nostalgii

hukało echo przeszłych brań
po tamtym lesie
gdy z mamą lub ojcem
ja bezmyślny drań
rozgrywałem z młodszym bratem
pojedynek na leśne runo

jak ten koźlarz tu występuje
w oparach wspomnień
próbuje wymościć teraźniejszość
wznoszą rzeczy błahe ku górze
jednam odgłos kroków z fleszem beztroski
proces ten jak grzyby nic nie kosztuje