Wiersz pisany własnoręcznie dla Joanny Okarmus
Dodane przez Sławomir Hornik dnia 19.09.2007 00:03
Wydajesz się być pod tym papierem znakiem
firmowym, czarną eRką, co się w kółeczku mieni.
Nie boisz się, że ci skóra ściemnieje, zmarszczy się,
złuszczy? Pod słońce brązowa, w cieniu jak karmel
złocisty, rozlany wzdłuż drewnianych ramek.

Stój. Jest tak, jak ma być. Nic nas nie łączy,
nic nie dzieli. Zupełnie jak łodzie, co wypływają
nocą i nie wracają już do portu. Jedyne co o nas
wie, to zdarty obcas od chodzenia wzdłuż Wisły.
Nocą jesteś jak suszone jabłko. Intensywna
w smaku i pełna w obrazie. Cień twój dłuższy
niż pokój.

Powiedz mi, czy to przez ścięcie włosów, czy
przez tamte odrosty, w twojej główce jest
miejsce na truskawkowe pola, malinowe gaje?
Już wiesz: ciało to dobry materiał na wiersz.

Kobieta na chowanie

się.