Ucho van Gogha
Dodane przez Wierszopis dnia 06.11.2019 10:41
Wyśrubowany do poziomu żalu
za grzech pierwszy - poezje
- urywam się w pół słowa.

Czekając na smak słońca
w ciągu ośmiu minut
zrzucam skórę.

Niepotrzebną w świetle
wschodu nad pustynią.
Tylko jałowe wiatry miasta
wypełniają drżeniem nagość.

Coraz cieplejsza strużka spływa
przez przeźroczyste ręce,
by ostatecznie wypełnić ziemię.

Błogosławieństwem narodzin
i nieodzownej śmierci.