ulicą Ludwikowo
Dodane przez Wiktor Mazurkiewicz dnia 29.10.2020 21:06




przez kilka, może kilkanaście lat,
wzdłuż kolejowego płotu chadzał starszy pan,
lekko pochylony, w prochowcu;
od wiosny do jesieni - zawsze z konewką.
od cioci dowiedziałem się, że to wdowiec.
wtedy, jako dzieciak, podziwiałem
jego wytrwałość.

po siedemdziesięciu latach podobny obraz,
tylko, że ja nie mam prochowca,
a zamiast konewki zabieram plastikową
butelkę od wody mineralnej.