Łk 18, 2-5
Dodane przez adaszewski dnia 28.11.2020 13:21
Swoją drogą, lepszym obrazem nie mogłeś nas obdarować.
Jesteśmy natrętami, jak ta baba od szczypiorku,
która nachodzi Pana Dyrektora Bałuckiego
Rynku ze skargą na tę ździrę od różowych leginsów,
że nic nie czujące manekiny tej pyskatej wywłoki
zasłaniają pełen życia towar: dar Matki Ziemi.

W końcu się udasz dyrektorskim krokiem do owej, pożal
się Boże (he, he!) dyktatorki mody i zażądasz,
żeby nie wychodziła poza granice swojego boksu,
dodając na głos lub tylko w myślach - kto Cię tam wie? - że przecież
nie masz nic wspólnego z tą sprzedawczynią działkowych plonów
i dla Ciebie także jest ona tylko wrzodem na dupie.