NA LOTNISKU
Dodane przez Bernardini dnia 03.10.2007 09:40
Za oknem szklanego domu
krople skaczą bezgłośnie
jak pchły na grzebieniu
czekam na ptaka Leonarda z Vinci
myślami wracam do żony
do chwili kiedy papugi
zakrzykną radośnie
Człowiek Człowiek Człowiek

Z umarłymi gadam
kiedy społeczeństwo
dotyka zenitu głupoty

klakierów spuchnięte dłonie
zagłuszają płacz
naszych dzieci - gwałconych

schowani w przeciętność
pozbawieni rozumu
w ekstazie ciemnoty
z afiszów wiary krzyczą
jesteśmy święci do szpiku kości