bytność
Dodane przez Freewind dnia 14.05.2021 00:05
noc opatula miasto jak czarna flanela. graniczne
przyczółki światła wsiąkają w ziemię. ciemność niby
ponura dama lub inna adekwatna kolokacja,wkracza na
ulice. kości wchłaniają ziąb. siąpi i mży. ta dzielnica jest
naszą enklawą, ostatnią oazą będącą miejscem pierwszej
wieczerzy. smętny blues dociera do nas z knajpy na rogu.
jej neon nagle przydaje nam kolorów i mimowolnie
parafrazuję ciebie, a ty się zaczynasz śmiać
oczami. i wiem już że tam wejdziemy. przedrzemy się
ściskając bilety do klubu inferno. usiądziesz a ja wyznam
ci grzechy, a ty za każdy delikt nadasz mi pokutę. zbawisz
mnie. pozbawisz.odejdziesz

jak od zmysłów.