CZEKAM NA KAMIENIE...
Dodane przez mastermood dnia 06.10.2007 09:14
CZEKAM NA KAMIENIE...


hej, sokoły poezji polskiej
manierze swojej nieustannie wierni
prostych słów i skojarzeń adwersarze
płynności i rytmu grabarzami się stajecie
gdy z uporem godnym lepszej sprawy
w tysięczne wieloznaczne słowa zaplątani
sznury myśli pokrętnych rozrzucacie

jedna niewiadoma drugą wyjaśniać próbuje
strofa nie skończona drugiej kradnie słowa
przejrzyste nastroje w lamusie spoczywają
postmodernistycznego chichotu się obawiając

ty mnie
ja tobie
oni nam
my wam
taka mantra między wierszami się snuje
gdy jeden drugiemu przyznać się nie umie
iż nie pojmuje, lecz w ciemno kupić gotów
bo pieniądz krąży i zawsze wrócić może

dziękuję za wizytę
żegnam was
może kiedyś wrócę
gdy ktoś napisać zechce
że się popłakał
( a nie, że rwymiona serca oczami wydoiłr1; )
że tęskni
( a nie, że rkikutem penisa korozję z mózgu wyczesujer1; )
i że pod swoim wierszem po trzykroć
się tłumaczyć nie będzie musiał
ze swoich rchujnir1;, rbzdrionówr1; i rmęćkalectwar1;...

( stawiam 10:1... )