SPACE TREK 3000: ALTARVEN (Część VI)
Dodane przez Nadzieja dnia 24.11.2021 00:23
CZĘŚĆ VI


Ku wieczorowi miał się dzień
piąty, nadzwyczaj długi,
gdy wśród ostatnich słońca mgnień
Locke'a zobaczył nagle Fenn
przed sobą po raz drugi.

Rzskł więc: "Przychodzisz złożyć nam
wdzięczności swej wyrazy?"
"Tak - lecz poufny cel też mam,
dlatego jestem tutaj sam:
chcę prosić was o azyl."

Zdumiał się Fenn, lecz zanim dał
na słowa te odpowiedź,
Locke zrzucić ciężar z serca chciał
w szczególny sposób, który brzmiał
jak skarga, llub jak spowiedź.

"Tak jak mój ojciec i mój brat
zostałem wyszkolony
już od najmłodszych swoich lat,
jak nakazuje nam nasz świat,
do walki i obrony.

Oddałem armii się do cna
i świetnie władam bronią;
bo drzazg jest grad, gdzie rąbią drwa,
zatem przewagę zwykle ma,
kto szybciej sięga po nią.

Tutaj odkryłem nagle świat,
co choć wygląda swojsko,
nie ma w historii wojen dat,
nie wznosi fortec, ani krat
i nie zna słowa "wojsko".

Mierzi mnie teraz bitew kurz
i niepotrzebne rany;
mam dosyć militarnych burz,
nie chcę nikogo ścigać już
i nie chcę być ścigany.

Altarven wam zapewnia byt
bezpieczny, sprawiedliwy;
to prawda, a nie żaden mit,
tu wstaje dla mnie nowy świt,
tu mogę być... szczęśliwy."

Rzekł Fenn: "Od kilku znam cię dni;
jakkolwiek nie pojmuję
waszego świata, wierzaj mi,
twój głos w mym wnętrzu mocno brzmi
i szczerze ci współczuję.

Jednak, choć gościliśmy was
i chętnie też wspieramy,
przedstawicielom obcych ras
na osiedlanie się wśród nas
nigdy nie zezwalamy."

"Pójdę do Rady prosić ją
o pomoc więc w tej chwili;
członkowie nam przychylni są,
cofną ten zakaz, jeśli chcą,
lub Rada go uchyli."

Fenn rzekł łagodnie: "Rady głos
niczego tu nie zmieni;
choć to dla ciebie, widzę, cios,
do innych światów - tak chciał los -
jesteśmy przeznaczeni."

Zapadła noc. Gdy Irion Tal
pokrytą traw kobiercem
otulił mroku miękki szal
wracał Locke niosąc w duszy żal -
i ze złamanym sercem.

*

Nazajutrz, kiedy ich już prom
wynosił na orbitę,
czuł, jakby lat minęło sto
i jakby wydalano go
z ojczyzny jak banitę.


EPILOG

Kapitan Sven, komandor Locke
powoli schodzą z promu;
zanurzą się w kosmiczny mrok
- tysiąc lat świetlnych w jeden rok -
i wrócą znów... do domu.