To jest listopad
Dodane przez helutta dnia 17.11.2022 21:26
Pierwszy taki dzień,
który rozsiadł się gęstą mgłą
tam, gdzie do wczoraj niskie słońce
prześwietlało jak promienie rentgena
żyłki i przezroczystość żółci,
suchość skurczonych liści buków
kurz na półkach, smugi i zarysowania.

Obtłuczona porcelana świata
wysuwała się do pierwszego szeregu
na tle nieskazitelnego, choć krótkiego, błękitu.

Mówiła do nas, ale woleliśmy patrzeć w górę, na tło,
zamiast skupić się na wstępnym szkoleniu z listopada
i choć raz zaprosić z dobrze udawaną życzliwością
przekwitłą damę z długim, czarnym włosem,
w sukni ciężkiej, wilgotnej i starej jak świat.

Teraz patrzy na nas jak zawsze nieprzygotowanych,
zdziwionych, że tak sobie poczyna za naszymi oknami:
mruczy kołysankę od piętnastej i ziewa każdego ranka
niewyspana, bez nadziei na śpiew ptaków.

Gdyby choć raz usłyszała,
że kochają ją rzesze
znudzone euforią kolorów,
byłaby milsza i nie milczałaby tak,
jakby za jej plecami
nieruchomiały już pierwsze kryształy.