W kocim haku
Dodane przez figliczka dnia 16.10.2007 06:38
Balansując między palącym pragnień żarem
a chłodem granicy Twojego wahania,
stąpam po rozmów mimochodem przestrzeni,
bliżej wciąż,
tak jakby zdecydowana.
Właściwie: czekaniem osłabiona.
Sącząc kroki - skradam się,
dobrą nadając tej pozie minę
jakbym przez słomkę
piła wino: absurdalnie...

Wyczuwam pod stopami
demarkacyjną linię
Zastygnąć w ruchu - znaczyłoby zginąć,
więc idę
obserwując uważnie chwile

Emocje u mnie igrają z czasem
na bakier są,
u szczytu zmagań zatrzymane:
ich siła -
zenitalnie wyniosła
jak tygrysy z klatek nie wypuszczane
Miło? nie miło
A u Ciebie?
wciąż mi nie wiadomo

I to, nie rozkosz ekstatyczna, do diaska,
tylko ryzykownej huśtawki objęcie.
Wszak marzyłam: zostać akrobatką
A teraz, niepokój mnie oplata,
przyznać się do fiaska?
Delikatne,
niezauważalne prawie stąpnięcie,
samotna kantata.

Wiesz co - wytrwałam:
dynamiczna w wielkim zygzaku niewiadomej.
Oddech złapałam i
stawiam znaki:
świadomiej
(przestankowe mnie już nie zwodzą)
zręcznie studzę emocje.
Wydech.
Ruchy moje gibko po przestrzeni brodzą...

Wygięta w kocim haku
Poskramiając impulsy
- nie dzwonię...