Bóg niezdecydowany
Dodane przez Wierszopis dnia 15.02.2024 00:01
Ziewa znudzony próżnią
poprzetykaną zawirowaniami galaktyk,
czarne dziury rozdziawiają paszcze,
gotowe wchłonąć każdy przejaw
nieuzasadnionej kreacji.

Tymczasem w Edenie powoli
dojrzewają jabłka, Adam kijem rysuje
jeszcze niezrozumiałe znaki.
Są pewne szanse na wzejście gwiazdy,
którą dziś lubimy nazywać słońcem.

Ewa marzy o przestronnym mieszkanku,
nasyconym światłem i nadmiarem
kwiatów. Nie wie, że wszystko się skończy
w obskurnym bloku na trzecim piętrze.

Wąż syczy, słowa zostawiając głupcom,
Bóg przysypia, galaktyki krążą.