Szczegóły
Dodane przez helutta dnia 16.04.2024 00:43
                   Frankowi w czasie Jego choroby



Na obrazie Caravaggia
"Złożenie do grobu"
Wszystko rozgrywa się na tle
kurtyny z mroku i nie ma nic
oprócz dramatu gestów i twarzy,
pochyleń pod ciężarem
martwego ciała i smutku.

Ale gdy spojrzymy
bliżej chłodnej bieli marmuru,
zobaczymy jak dłoń Chrystusa opada
ku zielonym liściom rośliny
na samym dole obrazu
i palcem dotyka kamienia
świadomie i czule.

Trzeba spuścić wzrok
ze smyczy.
Niech zboczy z prostej drogi,
niech pobłądzi w szczegółach.

Myślałam o tym podczas Triduum,
kiedy chory szafarz - Franciszek
siedział w ciemnicy blisko ołtarza,
bo tęsknił za trzymaniem Cię
w dłoniach, blisko siebie,

Było naprawdę pięknie
gdy starożytne słowa
pieśni o Pasterzu, który odszedł,
a potem o pszczole i świetle
poruszały serca.

W grubym pniu drzewa
naszego kościoła soki znów
pięły się do gałązek
wyżej i wyżej.

A jednak
to ukryty
w cieniu kaplicy
Franciszek
był pieczęcią
że Jest, który
Jest
naprawdę.