Wiersz dla Marcina Świetlickiego
Dodane przez Niewierny Tomasz dnia 23.10.2007 17:42
Znów ta godzina. Życie po dwudziestej czwartej
jesieni, zaczyna się. Choć mówią, że dopiero po
pięćdziesiątce, ale dziś nie piję wódki. Odstawiam
krótką scenkę przed lustrem. Kran dławi się
od wylewności - na twarzy dwudniowy zarost.
Trzeba uciąć wszelkie spekulacje na ten temat.
Trzeba uciąć krótką drzemkę na ten temat. Już
zamykam się i więcej nie otworzę
listonoszce. Nie odbiorę żadnego
telefonu.

Mam urlop.
Mam to na piśmie.