owocom
Dodane przez li_an dnia 26.10.2007 21:44
/z cyklu nienazwanej historii/

miała wiśniowe sady kwitły
gubiły owoce a ona siedziała pod lipą
lubiłam patrzeć na jej splątane włosy
(...)
ktoś pogwizdując zrywał wiśnie

autor: Zorza



zbierałyśmy je jako dziewczynki
teraz wybrała największą
i w odwróconej hoduje difenbachię

tak się truje dzieciństwo
wywraca ulubioną muszlę
stawiając na zwojowaniu
wszystko jest miałkie
ładnie ale trucizny
podobnieją do rannej rosy

przejrzałe truskawki zarabiały
na nizinach a byłyśmy cierpkie
choć wiśnie ginęły grzybem
po pierwszych zbiorach


pamiętałam jeszcze lipę
gdzie nikt nigdy nie wiedział
tylko tato

zostałyśmy na świecie same z
oklapłym promieniem gwiazdki
tamto lipą wyrosło z ziemi
i wiatr zabrał co nie trzymało

nie myśl o ojcu
pamiętasz tylko mgliście
że zrzucił cię w sztorc brony


właśnie odśnieżam się jawny sen
gdy brat niósł wyjmując z bolców
w które padłam jak z huśtawki
śliwy kruche i grusze łamią gałęzie

przypomniały jeszcze pokój z wiśniami
starszych sióstr sprawdzał czy na pewno
my córki