List do ciebie II
Dodane przez Niewierny Tomasz dnia 30.10.2007 21:19
Od trzech dni nieustannie pada. Z początku krople udawały twoje kroki - drobne
przekręty natury. Październik zdziera kolejne warstwy z oczu, zostawiając bielmo
kartek jak dowód tożsamości, dowód na istnienie czarnych dziur, w które wpada
każde słowo. To odległość między zaklejeniem koperty a stemplem pocztowym.
Co dalej? Dziś napisałem wiersz bez puenty - zawsze się tak kończy, kiedy nie ma
jasnego początku a wszystko, co mogłoby przyświecać jest tylko wypalaniem się,
czekaniem na świt. Słuchaniem Turn on the bright lights. To wszystko.
Reszta jest przeraźliwie żywa, namacalna - chłód i coraz krótsze dni, wychodzenie:
najpierw głowa w chmurach, później klatka. Oddech na plecach, wilgotna klamka.
Od pasa w dół - mgła. To jak codzienne rodzenie się, wchodzenie do tej samej rzeki,
coraz bardziej mętnej wody. Śpij dobrze i nie myśl o mnie.