Matka upadłego
Dodane przez Burzan dnia 17.12.2007 20:55
Do świętej śmierci dziecięcej duszy
Nóż wbrew ostrymi razami siecze
Z rozciętej ćwierci zwierzęcej tuszy
Wzdłuż krew słonymi strugami ciecze

Pierzyną gleby go nie otuli
Miast kołysanek nuci litania
Niech płyną żeby w łonie matuli
Z gwiazd układanek cucić z konania

Los zapisany na nieboskłonie
Gwiazdy niewinnej matczynej trwogi
Cios zadawany nam w wielozgonie
Każdy chce innej dla syna drogi

Pcha jego ciało w zgniłość pęcherzy
Skóra plugawa chleba zatruciem
Dla niego mało miłość macierzy
Która napawa Nieba współczuciem

Kona niebożę choć tryskał życiem
Coraz to chwiejny czas prym zabiera
Ona Cię Boże pozyska skrycie
Po raz kolejny wraz z nim umiera