Uliczny portret wajdeloty.
Dodane przez kotkonia dnia 18.12.2007 00:19
I.
Woli już czytać o polityce niż pisać dziennik,
kicha na to, czyli co? Wynosi śmieci, następnie
sprząta piwnicę, dusi pluskwę, jej subtelne
ciało, skoro jż tam jest, skoro swoim corpus

delicti tam wdepnął - woli historię tej wiktorii
od dziennika, stokroć bardziej ceni fizykę
-dziejowość przyciągania ciał jakby tego nie ująć-
były sobie dwa Newtony: on i pluskwa.

II.
Bystry, jednak naiwny, dziecinny choć mądry
w świecie pluszków: miśków, kangurków różowych
-Zadziwiające, że po łebkach bajki biorąc
nie wydłubuje korali oczu, nie kroi,
nie depcze trocin amuletów wyprutych z sił-.

Nawet pod moherem, nylonem i piórami,
z których sklejono sowę nasłuchuje serca.
Nie bezcześci garnuszka, w którym kiedyś był miód.

III.
Kołnierz, głos - postawione, dziad z dziada pradziada,
ten akurat z coraz wyższej półki melodos,
włóczęga, zatem multi-kultur-kampfu rzecznik,
w każdym razie nie z tych, którym giez czy odkurzacz
bronią przepraw po pasach, własnych dróg lamparcich
- Kelner - wołam z wyraźnym akcentem kaszubskim,
sąduje trudnego klienta, nigdy nie wie
(choć wiele kart chorób przestudiował) czy requiem
dziś zamówią u niego, czy hymnoterapię.