Na dorobku
Dodane przez Niewierny Tomasz dnia 27.12.2007 14:01
Najlepszym punktem wyjścia byłby zachód
słońca, który skutecznie farbuje niebo
na czerwono, tak, że możesz zobaczyć pełnię
języka, który wciąż wsuwam w usta

cudzych kobiet. Ale jest grudzień, noc
i cała malowniczość okolicy ogranicza się do
kilku słów: drzewa, domy, latarnie, śnieg.
Dwa małe wzniesienia, po których ślizga się

język, nad którym nieustannie pracuję.