Historia pewnej miłości
Dodane przez Pomian dnia 30.12.2007 12:14
Choć on nie był królewiczem, ani ona królewną to
miłość, która ich łączyła była miłością królewską.
Był też zły czarodziej /w każdej epoce bywają/ co gorzkie zioła zazdrości hodował i każde szczęście traktował jak zniewagę. Pewnego razu zmęczonej tańcami dziewczynie swoje zioła do wypicia podał, zaprawione miodem i zamienił ją w żabkę.
Zrozpaczonemu chłopcu dał trzy szanse na odszukanie ukochanej wśród wszystkich żab w stawie. Nie zastanawiał się chłopiec zbyt długo widząc najzieleńszą. Wskazał ją - nie trafił. Nad drugim wyborem myślał dłużej i wybrał najsmutniejszą - bezskutecznie. Pełen niepokoju,
z jedną szansą wyboru, chodził wokół stawu przez tydzień. Z uwagą spoglądał na jedną z nich, nie zbyt urodziwą, z plamką na nosie. Podobną u dziewczyny widział. Czy to ty najmilsza spytał z niepokojem? Nieee - odpowiedziała rechotem.
Zastygł na brzegu pogrążony w rozpaczy; nikt nie pamięta na jak długo. Zniknął pewnej nocy

Potem jedni mówili, że się utopił, inni, że słyszeli weselne rechotanie