elektrycznie
Dodane przez kachna100 dnia 22.02.2008 19:34
wybiło mnie zwarcie na granicy mostka. naliczyłam ich setkę.
imiona i twarze przemycane przez dziurkę od klucza
zlewają się z szarością pościeli. zaciśnięte palce na piersi
- ktoś je tam złożył i zszył grubą igłą, bym nie mogła Go dotknąć.

drzemiąca głowa na poduszce i kat nacinający linię żył
- taki retusz rozmywa znamiona, a krew nie dochodzi do delt.
pamiętam, odciśnięte usta na czole, jakby miały mnie zbudzić
i ten ociężały tułów rzucony w cztery strony milczenia.

zwyczajny brak tlenu. przed drzwiami ksiądz proboszcz
ustawia się na wysokości zadania, oddziela wczoraj od kości
- zaprzecza, że coś już minęło. wyścielam się, bo sposób w jaki
patrzą zdradza strach. nie wiem, ile razy można wejść i wyjść,
nic nikomu nie mówiąc? kilka gwoździ rozsypanych pod skórą
wciąż kłuje. nie czekam na cud, ale gdy osiągniemy prędkość
początkową zagrzebię się w ziemi - jutro znów się widzimy.