Wyjątków nie ma
Dodane przez admin dnia 01.01.1970 01:00


Od kiedy przestałem dziwić się temu, czego nie
mogłem powiedzieć jednoznacznie, zajmuje mnie coraz
bardziej mówienie o czymś wprost: to, co znane
nie zamyka się na to, co możliwe i odwrotnie.

Pewnego razu stwierdziłem, że jestem świadkiem tylu cudów,
ilu nie udało się przeżyć naturze i że jest to w porządku,
przynajmniej w granicach jej porządku, gdyż
wszystko, mniej lub bardziej, jest gestem.

Kiedy przyłapaliśmy się na tym, że jesteśmy
zazdrośni o kogoś, zrobiło nam się głupio i
byliśmy nieswoi. I kiedyś przyłapujemy się na tym, że
jesteśmy zazdrośni o kogoś, bo ten ktoś nie jest zazdrosny o nas.

Passa passie nierówna, chociażby do czasu, kiedy
jedna nie ma możliwości sprawdzenia się w drugiej
lub okazji odtajnienia swej głębi do końca.

Charakter zwierząt być może bardziej mówi o charakterze w ogóle,
niż jakikolwiek charakter danego człowieka, który wiedząc
o nim niewiele, chce jak najszybciej posłużyć się nim, aby
zapanować nad charakterem innego. Skąd taka kalkulacja?

A więc jesteśmy tacy, jacy jesteśmy? Czy raczej nie
jesteśmy tacy, jacy powinniśmy być? Związek, jaki łączy
mnie z tymi pytaniami, jest związkiem zgody czy niezgody?

To w takim razie, gdzie jesteśmy i dokąd byśmy jeszcze
nie poszli, żeby zobaczyć to lepiej? Prawdziwe życie
jest gdzie indziej. To znaczy gdzie? Tam, gdzie go nie ma?
Czy raczej gdzieś pomiędzy pustynnym piaskiem a rozdeptanym
błotem nowo powstającego osiedla bloków?