Wolny strzelec
Dodane przez admin dnia 01.01.1970 01:00


Wieczny przeciąg wydmuchuje moje oczy, wiesz o tym, kiedy
W nie zaglądasz sinym oczodołem snu, lecz ta wiedza nie może
Być wierna jak służka na każde skinienie. Zróbmy więc

Małą awanturę w tym kosmosie mniejszym od najmniejszej
Dziury nieba, kosmosie nieprzytomnie sprawnym i logicznym,
Bo awanturę można zawsze rozprzestrzenić a jej zarzewie

Czynić o każdej, biorącej cię pod zastaw porze, choć strony są
Tak przyległe, że nawet ślepy pokój wydaje się
Nagle jasnotrwały. Ten film nie ma tytułu i wyświetla się

Sam z siebie. Klatka za klatką pokazuje gnące się pręty, trzeszczy
Ruchome tło pod naporem pierwszego planu i świszczy płytkim
Oddechem mój krok, którym usiłując cię dogonić, zrównuję się tylko

Z maczkiem deszczu i tonie w tej zawierusze opiłków myśl, żeby jeszcze
Dokądś zdążyć. Obandażowane ręce i głowa wymachują do nas
Biegle, pokazując tym samym jakie wyszły z tej przebieranki szwy.

Chwytam kierunek jak muśnięty balonik, który właśnie
Dryfuje samotnie w stronę ciężkich chmur.