Tajna Księga podróży mistycznej. cz. 1
Dodane przez samotny wilk mcdrug dnia 10.03.2008 11:38
Poniżej załączam większe fragmenty spisanej przeze mnie, w II D.S. w Łodzi małej książeczki, napisanej w czasach rewolucji która dokonywała się w łódzkich klubach. Myślę, że jest ona świadectwem pewnego czasu, w którym żyłem. Publikuję ją pod pseudonimem gdyż: 1. jestem nauczycielem i obawiam się pewnych konsekwencji ze strony ludzi obłudnych 2. nie wiem czy można to nazwać poezją i chętnie posłucham opinii innych co sądzą o tym tekście.


Tajna Księga

podróży mistycznej
albo
księga mojego pokolenia i mego wieku
dla nielicznych udostępniona, przez [XX] spisana,
w ciemną noc Juwenaliów z 22/23 maja 1998 r.
wydana. na Światło dnia
w Łodzi,
przy ul. Lumumby 18/20
p. 117.
Dziennik jednego dnia lub nocnik jednej nocy.



Owego dnia (22.05), późnym wieczorem, odbył się koncert M. z zespołem H.T. na osiedlu studenckim.
Już wcześniej, widząc co się działo na osiedlu, miałem uciec stamtąd i wyruszyć na jakąś imprezę big-beatową do Forum Fabricum ale za radą Piotrka z pokoju 114 zostałem i zobaczyłem, a co r11; przekonajcie się sami.

23.05, godz.11.37

M. to wielki, wielki gracz (z koroną pajaca) ale przez to wielki, że pozwala by światło przez niego mówiło samo przez się
Nawet nie mówiło,
abyśmy do światła
dochodzili,
powracali
i myślę że on też jest dobry i chce
aby wszystko dobrze się skończyło
chociaż tak nie jest
a niewidocznie wszystko się
rozpada

I dziś już wiem,
że będę musiał coś zmienić
w swym życiu, pewne słowa wypowiedzieć
Ta prawda była straszna
teraz jest łagodna i oczywista

Godz.2.40
Chciałbym by był już słoneczny poranek, bym poszedł z teczką do szkoły lub do domu wrócił
mam wiele do opowiedzenia moim rprzyjaciołomr1; (?)

Ale to nie tak łatwo
trzeba będzie jeszcze trochę pocierpieć
jakieś bóle, skurcze mięśni itp.
ewentualne skutki uboczne późniejsze (jeśli nie obecne)
Piszę dużo listów do przyjaciół,
do znajomych
[właśnie jakiś pijak r11; już otrzeźwiał r11; coś śpiewa na korytarzu r11; przepisuję to 23.05, godz. 11.45]

a pewnie i tych którym wpadną w ręce

Słyszę głosy jakiś ordynarnych pijackich studentów, jakieś głosy studentek, coś mówią
za drzwiami
śmieje się jakaś głupia dziewczyna

Panie Boże wysłuchaj mnie i przebacz mi że tak myślę o tych ludziach ale nie mogę inaczej

Godz. 2.30, Pijacy, pewnie tam zataczają się
tańczą swe dzikie tańce
i siebie wśród nich zobaczyłem i nie chcę już...
nie chcę być jak oni

Komentarz do stwierdzenia z listu do Marcina [....] (por. aneks nr. 1):
Te studentki wcale nie są takie ładne są nawet brzydkie, są głupie!!!

...być może są ładne zewnętrznie ale to nie jest takie oczywiste gdyby się je widziało w takim stanie w jakim je widziałem

a więc gdy wrócą do siebie są może znów ładne ale nie w greckim rozumieniu słowa rpięknor1; (κάλος), tak że przy pierwszej lepszej imprezie pokazują swoje prawdziwe oblicze

(mam wrażenie że ta kartka jest porozcinana)
myślę że powinienem wyleczyć się z pesymistycznych myśli

teraz spokój
ewentualne głosy ludzi zza drzwi
jak plusk wody w odpływającym
w noc strumieniu

Godz. 2.40 Ktoś bluźni za drzwiami
jakiś dwudziestokilkuletni prymityw
ile się tego namnożyło
chodzą teraz po wszystkich akademikach i się rozbijają

Jest ich więcej, mówią coś,
rozmowa, przerywana ... pewnie omawiają rdzisiejszar1; imprezę
są rcoolr1; mają papierosa
w gębie, podpierają ścianę
i myślą że to już ich nie dotyczy.

Myślą że ich to nie dotyczy a
jednak to coś mówi
to samo przez się mówi/ o nas, pokoleniu naszym

Chyba nie mówimy już nic
Lub
mówimy tym że nic nie mówimy
mówiąc tym samym [sami] za siebie
Paradoks zostaje rozwiązany!

(brawo, jestem inteligentny)

Godz. 2.48 nie mam karty telefonicznej
bo bym pewnie zadzwonił
opowiedzieć znajomym jakie tu
rzeczy się dzieją

Teraz sobie myślę o Sylwii, Grażynie i Marcinie
że siedzimy w pokoju
i czytamy tę
historię i się śmiejemy
a może coś z
niej zrozumiemy

Ale co się dowiedziałem:
Lista osób które spotkałem
podczas mej podróży/ choćby i w myśli (małe podsumowanie?)

Więc poszedłem dalej
ale przypominam sobie
widziałem też Jana.P. r11; chyba był pijany r11; miał puszkę w ręku tzn. że chyba pił piwo
jakieś dziewczyny, nb. jedna z filologii polskiej, która chodzi w zielonej, chyba wojskowej, kurtce(nieraz), dowiem się jej imię i wpiszę tu na pamiątkę [................]

Widziałem też Agatę Poison (ufarbowała sobie włosy)
Monikę z 5DS. (mam wrażenie że ona wiedziała o co chodzi gdy mnie zobaczyła) poza tym nie widziałem Klementyny
chyba jej nie było
a może ma jakieś kłopoty
nie spotkałem też
Arka i Anki którzy przybyli tu i Marcina nie zastali

Nie spotkałem też ani razu Olgi choć rozmawialiśmy przed podróżą
nie ważne kogo nie spotkałem

Godz. 3.00
Widziałem też Wiolettę G. i jej chłopaka, ponadto chłopaków ze 113 lub 114 (zawsze mi się mylą te pokoje)[...]

Godz. 3.14. Więc Madek śpi na Bartka łóżku a ja siedzę przy lampie i piszę dalej tę historię
i myślę co by tu dodać,
co zapomniałem?

Nikogo z naszych ludzi (tj. z mojego kierunku) nie było. Niech żałują bo byliby wpisani do księgi pokolenia.
Spotkałem też dziewczyny z piętra nad nami (sąsiadki Sylwii i Grażyny) były rtrochęr1; pijane
zawarły ze mną znajomość (właściwie to znaliśmy się jakoś z widzenia) po czym rozeszliśmy się
każdy w swoją drogę

Więc kończy się pierwszy dzień, myślę że nie ostatni naszej studenckiej imprezy

Jeszcze dodam że widziałem Łukasza, Piotrka i Marcina L.- dodaję bo pewnie by chcieli być jakoś utrwaleni
- niepotrzebnie się martwią
każdy czyn jest utrwalany
w Wielkiej Księdze o wiele
większej niż moja książeczka

Godz.3.26 Niepotrzebnie się martwię
wszyscy już spisani
nawet nieobecni są tu
Wpisani

Godz. 3.14 Przyszedł Madek
[ 23.05.godz 12.31 r11; uwaga: to ten Madek o którym pisałem wcześniej że śpi r11; ale chronologia jest nie ważna]
opowiadam mu że występ M. to wielkie postmodernistyczne show że M to gracz, itd.
Madek mówi że tak i śpi dalej a ja że podczas tego występu dostąpiłem iluminacji i
że nie czekając gdy H. T. i inni skończą grać
odszedłem stamtąd do swojego pokoju

Godz. 3.32
Jestem szczęśliwy po tej podróży
Podsumowanie: niezbyt korzystny ogląd studentów, rewelacyjne myśli
Osoby pozytywne, które myślę że mnie trochę lubią: Monika, Agata, Madek
Mimo że prawie z nimi nie rozmawiałem
Aha, jeszcze Piotrek ze 114, dzięki jego radzie zostałem na koncercie. Zapytałem: dlaczego wszyscy są pijani? Powiedział: jutro wytrzeźwieją, jak zwykle.

Ma więc on duży udział w spisaniu tych rewelacyjnych rzeczy r11; zapamiętajcie to
Za co z całego serca wszystkim uczestnikom wydarzeń będących przedmiotem niniejszego opisu chcę z całej wdzięczności i serdeczności bardzo to ale bardzo (nie zapominając nawet tych którzy nieświadomie przyczynili się do jej napisania) podziękować
Na tym kropka.
Mam nadzieję że się nie spotkamy już w podobnych okolicznościach ale na błękitnej polanie gdzie wszystko jest miękkie i jasne i wszyscy są bardzo szczęśliwi a więc tego nam wszystkim życzę ja który to wszystko widziałem i przemyślałem i zapisałem a więc tego nam życzę i tu się kończy szczęśliwie bajka.
A ja to wszystko obserwowałem i dziwiłem się temu bardzo ale myślę że wszystko już powiedziałem, tzn. wiernie przekazałem
KONIEC
prawdziwy tej historii niezwykłej ku wiecznemu świadectwu potomkom rnaszymr1;