drożdżówki na dobranoc
Dodane przez alfeo dnia 20.03.2008 02:42
Pod ciepłą pierzyną zalegają galony potu,
który spływa gdzieś za łóżko,
kopuluje z pająkami, chytry maratończyk,
a potem już nie można go znaleźć.
Więc każdy idzie do siebie do głowy i
przy lepkim szczęściu odnajduje zakurzony wazon.
Zagłębia się powoli, traci prędkość myśli, uwalnia konie.
Teraz biegną między opuszkiem palca a końcem paznokcia, zatracając się w swoim kłusie,
cwale.
Poślizg na opiłkach po pilniku.
galopie.

Mam bardzo bolesny skręt kiszek,
kiedy patrzę na te orlęta w śniegu.
Zupełnie jakby ktoś zapomniał, do czego służą plecy.
I przysypał, przyprószył.

z kruszonką poproszę.

Zanim zrobię coś dla świata,
może pójdę zrobić kupę.