Post scriptum
Dodane przez metys dnia 28.03.2008 11:15
Koraliki jak sznurki na dłonie, i sznury na poręczy,
tego się trzymaj i chudnij. Zaczniemy od gryzienia,
chwytania w zęby jak głodne psy. Jeszcze przełykaj
ten kaszel, dobrze wiesz, będą lać z pustego w pełne.

Zanim się odwróci, przyjdzie, dotknie i przepali
ciemne plamy na ciałach, dziesięć liter, którymi
się nie posługują, z których wyrośniesz na nowo.

Kto by pomyślał, że wezmą nas w niewolę, arterie
rusztowań, zielone sieci, sprzedawcy mydła, herbata
o której wiemy tylko z książek. Miłość przyniosła
naczynia, miłość je napełni?


Za nim się odwróci, można przez niego patrzeć,
załamywać linie, przelewać przez palce.

To ciało wysłane w podróż, przęsła mostów w kształcie
kobiet, węzełki, krople dźwięków w gardle. Twoje uda
zupełnie słone. Albo inaczej: gorzkie żale, zaczniemy
się dusić, więc siesta, piasek w brzuchu miasta, we mnie.